-Cześć, Co ty tu robisz?-Spytałam
-Hejka, myślisz że pozwoliłbym puścić cię samą w noc przez las?
Faktycznie było ciemno i droga od mojego domu do chatki chłopaków prowadziła przez las.
-Wsiadaj do samochodu- rozkazał
-Ok.
Gdy wsiedliśmy samochód nie był nagrzany ale było ciepło. Oddałam marynarkę udawając iż nie był to zamierzony cel.
-Ale gdzie my wogule jedziemy
-Nie pamiętasz? Zaprosiłem cię do nas na wieczór. Chłopaki bardzo się ucieszyli.
Uśmiechnęłam się. Gdy byliśmy przy chatce wysiadłam z samochodu. Louis wybiegł na przywitanie.
-Heej
![]() |
| Plaża koło chatki (widok z mostu) |
-Nie mogliśmy się doczekać. - Uśmiechnął się tym moim ulubionym z wyszczerzonymi zębami.Poszliśmy do ich domku. Był piękny i malowniczy. Trochę zaniedbany. Na moje ko były 2 pokoje w tym jeden z aneksem. i łazienka. Okazało się że niestety wrócę do domu głodna bo Liam przypalił a raczej spalił kolacje. Pogadaliśmy trochę. Tak w sumie mówiąc zaczęliśmy stosować relacje przyjacielskie. Było bardzo fajnie. O 20:00 wymknęłam się na ten most. I wtedy to się zdarzyło. Usiadł koło mnie i popatrzył się tym wzrokiem. Tym jedynym. Tym pięknym. Uśmiechnął się. Siedzieliśmy tak bardzo bardzo długo w ciszy letniego wieczoru. Ciepły wiatr otulał mi uszy. Byłam szczęśliwa jak nikt inny. I wtedy zapytał ot tak:
-Chcesz zostać moją dziewczyną?
-A wierzysz w związki na odległość?
-Nie muszą być na odległość- wyszeptał to po czym aksamitnie pocałował mnie w usta. Lekko przygryzłam mu wargę. No cóż zawsze kończyłam tak pocałunki.
-Tak. - Tylko tyle zdołałam wydusić z najszczęśliwszego serca na świecie i jeszcze dalej.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz